Miasto noży

Autor: Wojciech Mucha

Ilość stron: 420

Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)

ISBN 978-83-60685-49-5

Nakład wyczerpany

39,00 zł brutto.

Kraków, lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Czas, kiedy obraz widziany w telewizyjnych reklamach i odtwarzany na filmach VHS kontrastuje z szarością codziennego życia i bloków z wielkiej płyty.

Miasto Noży to nie tylko wstrząsający thriller o brutalnych porachunkach kibiców dwóch krakowskich drużyn – Cracovii i Wisły. To opowieść o tym, co kształtowało ludzi wchodzących w dorosłe życie w pierwszej dekadzie po transformacji ustrojowej. Przenieś się do Polski, o której istnieniu wielu wolałoby nie pamiętać.

 

"Jeden chuligański wybryk uruchamia lawinę kolejnych, napięcie narasta, przemoc rodzi przemoc i prowadzi do Świętej wojny. Agresja pomiędzy kibicami, policją, przypadkowymi uczestnikami, kochankami, członkami rodziny, wybucha niczym zamieszki w filmach Spike'a Lee. Wojciech Mucha na starej mapie Krakowa splątuje losy wielu bohaterów - dziennikarzy, policjantów i przede wszystkim pseudokibiców - aspirujących młodocianych bojówkarzy i starych kryminalnych wyjadaczy - Herszta, prostaka, przypominającego rodzimego, otłuszczonego Avona Barksdale'a i Goldena, gangstera nowej ery, w typie Stringera Bella z the Wire. Mucha otwiera puszkę Pandory ze wspomnieniami z Grodu Kraka, z czasów gdy był on Miastem Noży, czyli na długo przed tym nim stał się słynnym na całą Polskę Królestwem Maczet"

Gaja Grzegorzewska

 

"W 1997 r., gdy rozgrywa się akcja powieści Miasto noży, w Krakowie trwa krwawa wojna kibiców Cracovii i Wisły. W jej tle pokazana zostaje cała III RP – tragedia dawnych bohaterów Solidarności z upadających zakładów, bezrobocie, ogłupiające media i rozrywkowe tok-show, współpracujący z mafią policjanci oraz dyskoteka, specjalnie zbudowana w miejscu dawnej hitlerowskiej i ubeckiej katowni. Nowa, wspaniała III RP w pełnej krasie".

Piotr Lisiewicz

 

Fragment powieści:

„Bloki. Od ich dachów, z których widać wieże kościoła Mariackiego, szczyty Tatr i kominy elektrociepłowni w Łęgu, po podziemia ufortyfikowanych jak schrony przeciwatomowe piwnic. Piwnic, w których mieszkańcy, jakby szykując się na kataklizm, trzymają przedmioty, które „mogą się przydać”: słoiki, meble, sztućce, stare dywany, miednice, nocniki, dziurawe opony, zdekompletowany sprzęt RTV, gwoździe, nakrętki, resztki smarów, lakierów, farb i klejów. Starcy, ubodzy i zapobiegliwi – wszyscy wypełniają piwnice słoikami przetworów z datami opisywanymi drżącą ręką na papierowej taśmie z gęsią skórką: lipiec 1992, czerwiec 1995 i tak dalej, aż do września 1997. Niektórzy wciąż gromadzą cukier i mąkę. Doświadczonym wojenną traumą i komunistycznym niedoborem nie idzie wytłumaczyć, że to niepotrzebne, że już nie braknie. Gdy po śmierci pamiętającego Sachsenhausen staruszka opróżniano jego mieszkanie, okazało się, że skamieniałe paczki z cukrem trzymał w jednej z bieliźniarek chyba od czasu kryzysu kubańskiego”.

Produkty Powiązane